Antoni SadowskiBurzliwe zycie Antoniego Sadowskiego
Podrozujac przez wschodnie i srodkowe stany: Virginie, Pensylwanie, ale takze Ohio, Kentucky czy Tennessee, trudno nie natknac sie na powtarzajaca sie nazwe "Sandusky". Miano to nosza w tych stanach powiaty, rzeki i osiedla. Nazwa ta wywodzi sie od nazwiska polskiego pioniera w Ameryce XVIII stulecia - Antoniego Sadowskiego...
Trzeba jednak pewnej wiedzy, aby skojarzyc ja z polskim nazwiskiem Sadowski, ktorego szeroko rozgaleziony klan kolonizowat ziemie te juz w XVIII stuleciu, zanim jeszcze powstaly Stany Zjednoczone Ameryki Polnocnej. W czasach, kiedy wspomniane obszary Nowego Ladu znajdowaly sie wciaz pod kontrola szczepow indianskich i uchodzily za teren niebezpieczny, wrecz za zachodnia granice cywilizacji kolonistow z Europy, ktorej nie nalezy przekraczac.
Wsrod kolonistow wschodniego wybrzeza nie brakowalo Holendrow, Niemcow, nawet Szwedow, choc najwiecej pionierow wywodzilo sie z Anglii. Skad wzial sie tam Polak z okolic Ostrowca kolo Kielc, w dodatku legitymujacy sie szlacheckim herbem Nalecz?
Co wiemy o Sadowskim
W miejscowosci Douglassville, w Pennsylvanii, stoi przy drodze okazala tablica pamiatkowa, ktora nie pozostawia zadnych watpliwosci, ze Antoni Sadowski tam byl i zapisal sie trwale w historii tego stanu. Glosi ona:
"Anthony Sadowski polski pionier, ktory prowadzil handel z Indianami, osiedlil sie tutaj na terenach wzdluz rzeki Schuylkill, w roku 1712. Sluzyl administracji prowincji jako posrednik i tlumacz w kontaktach z Indianami, byl pomocny przy zawarciu z nimi traktatu w r. 1728. Pochowany na cmentarzu przy kosciele Sw. Gabriela w r. 1736."
Duzo i malo jak na niezwykle wazny sygnal, ze Polacy byli na tym kontynencie od stuleci i od zarania odgrywali w jego cywilizowaniu nader aktywna role! Ustawiczne przekrecanie polskich nazwisk przez Brytyjczykow mialo niemaly udzial w towarzyszacych temu konfuzjach. Bo czy latwo dojsc do tego, o kim w istocie mowa, skoro jeden i ten sam czlowiek wystepuje w roznych zapisach i dokumentach jako: Sadousky, Sowdusky, Saduscus, Sandosque i wreszcie Sadowskij, ale rowniez jako Zadosky i Zadorowski!
W stanowej bibliotece w Harrisburgu w Pennsylwanii zachowaly sie na szczescie jego autentyczne listy, a w Filadelfii znalezc mozna wrecz testament, podpisany w sposob nie pozostawiajacy cienia watpliwosci, who is who, czyli kim byla postac, o ktorej mowimy, Polak Antoni Sadowski.
Pra-pra-pra-pra-wnuczka niezwyklego pioniera, Dorothy, noszaca po mezu nazwisko Taylor, przyjechala wraz z nim po I wojnie swiatowej do Polski z misja udzielania pomocy wojennym wysiedlencom. Dzieki zaangazowaniu sie samego Ignacego J. Paderewskiego, ktory wtedy byl premierem odrodzonej Rzeczypospolitej, a zarazem ministrem spraw zagranicznych nowego rzadu, dotarla do kluczowych zrodel, wyjasniajacych tajemnice rodowodu swego praprzodka, nas rowniez interesujacego, Antoniego Sadowskiego.
Dorothy Taylor z pewna obawa w glosie zwierzyla sie przy oficjalnej kolacji pani Paderewskiej, ze chcialaby sie upewnic, czy jej daleki praszczur byl, czy tez nie byl, Zydem, jak twierdza niektorzy w Ameryce. "Moge pania zapewnic - odpowiedziala na to pani Paderewska - ze Sadowscy, o ktorych slyszalam, nigdy nie byli Zydami".
Nastepnie wyekspediowala panstwa Taylorow wlasnym powozem do zamku Naleczow, na kielecczyznie, gdzie mogli zobaczyc na wlasne oczy historyczny herb szlacheckiego rodu, do ktorego nalezal takze ich amerykanski przodek. Co wiecej, poznali cale tej rodziny dzieje, siegajace az roku 1452, kiedy to kardynal Zbigniew Olesnicki powierzyl urzad w Miechowie, kolo Krakowa, niejakiemu Tomaszowi Sadowskiemu, nobilitujac tym samym wydatnie pozycje calej rodziny.
Inny przodek, Daniel Sadowski, doczekal sie z kolei stanowiska arcybiskupa Gniezna, co stanowilo w tamtych czasach ogromne wyroznienie. Okazalo sie takze, ze jeden z pierwszych Polakow na ziemi amerykanskiej, Stanislaw Sadowski, czlonek wyprawy znanego nam kpt. Johna Smitha do Jamestown w roku 1608, rowniez wywodzil sie z tego samego rodu.
Poniewaz przeszedl na kalwinizm, a swoimi publikacjami mocno narazil sie Jezuitom, pozostalo mu tylko emigrowac do Anglii, a tam dolaczyl do kompanii Smitha, grupy pionierow szukajacych szczescia na Nowej Ziemi.
Wracajac do korzeni samego Antoniego Sadowskiego, udalo sie ustalic, ze jego ojcem byl Marcin, pelniacy role szambelana na zamku w Gostyniu, ktory zostal poslem na sejm w 1643 r., a krol powierzyl mu role inspektora swych dobr na Ukrainie.
Antoni prawdopodobnie przyszedl na swiat w roku 1669, a w 1674 krolem polskim wybrany zostal Jan III Sobieski. Mial zatem zyc w ciekawych czasach. Otrzymal doskonala edukacje, uczono go w kilku jezykach, jakie mialy mu sie przydac w dalszej dworskiej karierze, ale los pokierowal jego krokami w zupelnie innym kierunku.
Podczas wojny polsko-szwedzkiej pod Ryga, wiosna roku 1701, Sadowski wraz ze swoim bratem dostal sie do niewoli, gdzie byl on nie tylko wieziony ale i torturowany, poniewaz Szwedzi chcieli wydobyc od niego informacje o pozycjach polskiej artylerii. Ostatecznie zdolal zbiec z transportu skaczac do morza ze szwedzkiego statku, i tak rozpoczal swoja dluga wedrowke po swiecie. Rodzina ma slady informacji, ze przebywal najpierw w Szkocji zanim trafil do Londynu, by tam, podczas panowania krolowej Anny, wsiasc na statek zeglujacy do Ameryki. Do Nowego Jorku przybil w roku 1704.
Pierwsze kroki w Ameryce
Szperacze na tropach zagadkowej biografii Antoniego Sadowskiego ustalili, ze po wyladowaniu na nowym kontynencie szukal on najprawdopodobniej kontaktu z kolonia polskich protestantow, ktorzy osiedlili sie w New Jersey, a jej tworca najprawdopodobniej byl legendarny Olbracht Zaborowski, na tym kontynencie znany jako Zabriskie.
Tak czy inaczej, pierwszym bardzo znamiennym krokiem, jaki Sadowski zrobil, bylo zawarcie malzenstwa z corka miejscowych kolonistow (najprawdopodobniej Holendrow), niejaka Maria Bordt (czy Bird, jak figuruje ona w angielskich dokumentach). swiadczyloby to o jego silnej checi do ustabilizowania sie na koniec po przebytych przygodach, okopania w majatku ziemskim, ktory rzeczywiscie nabyl. Ale z perspektywy znanych nam dalszych losow Polaka widac lepiej, ze jego dalsze zycie bylo w istocie zaprzeczeniem wszystkiego, na co wskazywaly pozory.
Sadowski przylozyl sie co prawda rzetelnie do zycia rodzinnego, o czym swiadczyl fakt przyjscia na swiat dziewieciorga jego dzieci, najpierw glownie corek, a potem takze slawnych synow: Jakuba, Jamesa i Andrewa. Wspominam o nich, bowiem synowie poszli w jego slady jako niespokojnego pioniera, tropiciela nowych sciezek na terenach zamieszkalych przez Indian, wyruszajac poza magiczna bariere, jaka stanowil wtedy lancuch szczytow gorskich Appalachow, traktowany wrecz jako zachodnia granica cywilizacji.
Poczatkowo Sadowscy zamieszkali w Monmouth County w New Jersey, ale rozgladali sie za czyms innym, na miare swoich oczekiwan. W tym czasie rzady w sasiednim stanie, w Pennsylwanii, sprawowal slynny William Penn, ktory jako prawdziwy kwakier staral sie szeroko otworzyc wrota przed naplywajacymi przybyszami, a ziemie nadawal niemal za centy. To wyjasnia, w jakim trybie Antoni Sadowski stal sie nagle, bo juz w roku 1712, posiadaczem okazalych wlosci w postaci 400 akrow ziemi w okolicach Manatawny Creek, wzdluz rzeki Schuylkill, gdzie znajdowaly sie zarowno nietkniete reka drwali lasy i pola nadajace sie pod uprawe. Mial wtedy juz 45 lat zycia za soba i sporo dramatycznych doswiadczen, ale bagaz ten, jak dzis widac, zachecal go raczej do szukania dalszych przygod, a nie spokojnego ustabilizowania sie, czyli zatrzymania zycia w miejscu, w charakterze uprawiajacego duze gospodarstwo, amerykanskiego farmera.
Tropiciel sladow, przyjaciel Indian
Wiemy z dokumentow, ze Sadowski wlozyl zrazu wiele energii w inicjatywy malej spolecznosci. W 1718 r. wraz z okolicznymi sasiadami (wsrod nich Georgem Boonem, ojcem slawnego Daniela) wystapil o utworzenie w ich miejscu pobytu prawdziwego miasteczka, nazwanego Amity, i nadanie mu praw samodzielnego osiedla. Potem nieoczekiwanie przyszlo mu pracowac dla gubernatora Patricka Gordona i stanu Pennsylvania, pomagajac im w rozstrzyganiu spornych spraw i konfliktow, przede wszystkim ze sprawiajacymi niemalo problemow kolonizatorom, miejscowymi Indianami.
Nie ulega kwestii, ze Sadowski usposobiony byl do tubylcow przyjaznie, i ze staral sie do nich zblizyc.
Swiadczy o tym potwierdzany potem parokrotnie fakt, ze znal jezyki Delaware i Irokezow, sluzyl jako tlumacz, potem powiernik gubernatora, wreszcie posrednik wysylany z delikatnymi misjami do wodzow indianskich, Sasoonana, Opekasseta i Manawkyhickona, bo o tym swiadcza zachowane dokumenty. Polak odegral niemala role w budowaniu pomostu pomiedzy czerwonoskorymi tybylcami a bialymi kolonistami, przysluzyl sie parokrotnie przy rozladowywaniu napiec i konfliktow, grozacych otwarta wojna. Przygotowal tez niewatpliwie pokojowy uklad dla gubernatora Pennsylvanii, co bylo nie byle jaka misja.
Jak jednak zaczela sie ta niespodziewana przygoda Antoniego Sadowskiego jako dyplomaty i swoistego sedziego pokoju oraz caly burzliwy rozdzial koncowy jego zycia, ktory przekroczyl w istocie wszystko, co wczesniej mialo miejsce w i tak barwnej jego biografii?
Edward Pinkowski, ktory badal wiele tajemnic biografii Polakow w Ameryce, w tym i losy naszego Sadowskiego (oraz jego synow, o czym za chwile) jest zdania, ze Polak poznal Indian juz w New Jersey, obserwujac trading post w Matawan, gdzie mogl zorientowac sie w atrakcyjnosci rynku wymiany pomiedzy Indianami a kolonistami.
Glownym towarem byly z jednej strony zwierzece futra i skory, z drugiej - koszule, materialy, zaslony. Posiadlosc Sadowskiego, wzdluz Skuylkill River znajdowala sie w dodatku na szlaku, ktorym ustawicznie podrozowali Indianie (Indian trail) pomiedzy ich siedliskami w rozwidleniu rzeki Susqehanna a Filadelfia. Juz w 1715 r. Sadowski kupowal towar za spore sumy, o czym swiadczy jego konto, a to jednoznacznie dowodzi, ze dosc wczesnie zaczal handlowac z Indianami.
Prowadzil ten intratny biznes takze w nastepnych dziesiecioleciach, choc zdarzaly mu sie rozne, doswiadczenia, w tym i przykre, a w slad za nimi, ponosil, znaczne straty. Istnieje zapis, ze w r. 1728, kiedy byl sam na placowce handlowej w Maddox. grupa pijanych wyrostkow indianskich praktycznie obrabowala go z towaru, wymuszajac kredyt na tak duza sume, ze musial sprzedac potem czesc swojej posiadlosci, aby pokryc bardzo znaczne straty. Przez caly czas jednak, mimo takich jak ta sytuacji, pozostawal konsekwentnie rzecznikiem porozumienia i zycia w pokoju z czerwonoskorymi tubylcami. swiadczy o tym chociazby rola, jaka odegral w konflikcie kolonistow z Indianami, w maju 1728 r.
Grupa Indian najechala biala osade i sterroryzowala kilka rodzin pionierskich mieszkajacych w Tulpehocken, w bliskim dystansie od jego farmy, zmuszajac ich do opuszczenia domostw. Sadowski bez chwili namyslu dosiadl konia i popedzil w kierunku siedzib indianskich w Shamokin, aby sklonic ich wodza do szybkiej interwencji i zapobiezenia szykujacej sie niechybnie, krwawej konfrontacji. Tymczasem biali kolonisci zorganizowali wlasna odsiecz i zastrzelili kilku Indian.
Kiedy Sadowski wrocil do siebie, ku niemalemu zaskoczeniu zastal tam juz gubernatora stanu, Patricka Gordona, ktory na wiesc o zajsciach, stawil sie na miejscu ze swymi ludzmi. Kazal zaraz pochowac ciala Indian i wszczal dochodzenie, mianujac sasiadow Sadowskiego straznikami prawa, aby zachowac dalszy porzadek i spokoj. Jemu samemu powierzyl zas misje parlamentarna, ktora trwala przez nastepne tygodnie.
Nasz rodak podrozowal teraz z podarkami dla wodzow indianskich, od gubernatora, a takze z jego pokojowymi propozycjami.
W efekcie zawarty zostal pokoj, gwarantujacy obu stronom zycie po swojemu, bez szukania kolizyjnego kursu. Indianie zaczeli przenosic sie dalej na Zachod, co zachecilo samego Sadowskiego i innych bialych kolonistow do smielszego podejmowania rekonesansow jak wyglada Ameryka poza linia Appalachow.
Karta nie do konca poznana
Potwierdzonego zapisu tego, co bylo dalej, prawie nie ma. Sa tylko wiele mowiace informacje i wskazowki w starych dokumentach i zrodlach francuskich oraz brytyjskich z XVIII w, nazwy na dawnych kolonialnych mapach, z ktorych mozna wydedukowac, ze istotnie Antoni Sadowski, a po nim jego synowie, nie tkwili w miejscu, a przecierali wciaz coraz to nowe szlaki. Sa to glownie spekulacje i domysly.
Zmierzaja one jednak w jedna strone: nazwisko Sandusky (w najrozniejszych, co prawda, wspomnianych na wstepie wariantach) pada tak wiele razy i zwiazane jest z tyloma miejscami, ze nie ulega kwestii, czym zajmowal sie Sadowski, a nastepnie jego synowie, James i Jacob, ktorzy ewidentnie wyruszali coraz dalej, odkrywajac dla potomnych obecny Midwest i jeszcze wiecej!
Czy dokonal tego sam Antoni, czy tez jego dzielni synowie, nazwisko rodowe laczy sie z faktem dotarcia w pierwszej polowie XVIII w. bialej ekspedycji nad brzeg jeziora Erie i utworzenia tam kolonialnej misji.
Teraz nazwisko Sandusky zacznie sie pojawiac w wielu miejscach dzisiejszego stanu Ohio, gdzie obecnie nosi je rzeka, caly okreg i dawne forty. Miejsca zwiazane z Sadowskimi sa rowniez w Indianie, Illinois, Iowie i Wisconsin., Legenda glosi, ze bracia James i Jacob wedrowali po Kentucky i Tennessee jako czesc slynnej grupy przybocznych traperow Daniela Boona, temperujacych apetyty zbyt krewkich Indian i przychodzacych regularnie z odsiecza bialym kolonistom.
Podobno dotarli oni tez do brzegow Missisippi (jak chca niektorzy ich biografowie) i odwazyli sie na splyw w dol wielkiej rzeki, nie wiemy tylko dokad ostatecznie dotarli. Nie ulega natomiast watpliwosci, ze rodzina Sadowskich miala prawdziwa zylke poszukiwaczy przygod i zasluzyaa w swoich czasach na miano nieustraszonych tropicieli nowych szlakow.
Mialy one w tamtym stuleciu zmienic nie tylko cale wyobrazenie o Nowej Ziemi, ale rowniez wytyczyc dalsze granice dla europejskiej kolonizacji, przygotowujac Ameryke do kolejnego skoku, jakim miala stac sie kolejna era podboju Dzikiego Zachodu.
Ojciec slynnego juz teraz rodu, Antoni Sadowski mogl zatem spokojnie zamknac powieki 22 kwietnia 1736 r. w swojej posiadlosci w Amity Township, zostawiajac dlugi i szczegolowy testament, jakie to dobra pozostawia wszystkim czlonkom, bardzo juz wtedy rozgalezionej rodziny, i jaka przedstawiaja one wartosc.
Spuscizna Antoniego Sadowskiego w istocie byla daleko donioslejsza. Polak ze szlacheckim herbem okazal sie kims daleko wazniejszym niz tylko typowym kolonista, oczekujacym dostatniego zycia na nowej ziemi. Rozumial, ze przyszlosc bialych przybyszy zalezy od dialogu z tubylcami i zapobiezeniu potencjalnym konfliktom i konfrontacji.
Wierzyl, ze jedni i drudzy moga na tej, tak rozleglej ziemi, zyc w pokoju. Noszacy w swych zylach polska krew jego synowie, wnukowie i potomkowie, a drzewo genealogiczne Sadowskich (czyli Sanduskis) na ziemi amerykanskiej przedstawia sie zgola imponujaco, stali sie osobistosciami pierwszej klasy w calej epoce pionierskiego oswajania Ameryki i przygotowywania jej do rozpoczecia samoistnego bytu jako wyzwolonych spod europejskich okowow i zobowiazan, rewolucyjnych w wielu myslach i rozwiazaniach cywilizacyjnych, Stanow Zjednoczonych Ameryki Polnocnej.
Nie ma zadnej przesady w tym, ze nazwisko Sadowski utrwalone zostalo zlotymi zgloskami na kartach wielkiej tradycji i legendarnej przeszlosci tego ladu.
Wojciech A. Wierzewski
From: Gazeta Polska, (Brooklyn, NY), 7-8 pazdziernik 2006 r. str.40-41